Premier Donald Tusk ogłosił 7 marca plany wprowadzenia na szeroką skalę szkoleń wojskowych dla wszystkich dorosłych mężczyzn w celu wzmocnienia sił rezerwowych kraju.
W przemówieniu wygłoszonym w Sejmie zaznaczył, że inicjatywa ta jest odpowiedzią na rosnące zagrożenie bezpieczeństwa ze strony Rosji.
„Jeśli Ukraina przegra wojnę lub jeśli zaakceptuje warunki pokoju, rozejmu lub kapitulacji w taki sposób, który osłabi jej suwerenność i ułatwi (prezydentowi Rosji Władimirowi) Putinowi przejęcie kontroli nad Ukrainą, to bez wątpienia – i wszyscy możemy się co do tego zgodzić – Polska znajdzie się w znacznie trudniejszej sytuacji geopolitycznej” – powiedział Tusk.
Powiedział także, że chciałby zwiększyć liczebność polskiej armii z obecnych 200 000 żołnierzy do 500 000, zauważając, że armia Rosji liczy około 1,3 miliona żołnierzy, a Ukrainy około 800 000.
„Postaramy się do końca tego roku przygotować taki model, żeby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był przeszkolony na wypadek wojny, żeby ta rezerwa była porównywalna i adekwatna do potencjalnych zagrożeń”.
Polska była kluczowym sojusznikiem Ukrainy od początku inwazji Rosji na pełną skalę w 2022 roku, zapewniając szeroką pomoc wojskową, w tym czołgi, ciężki sprzęt i amunicję.